Kac. Tylko to mogę powiedzieć. Jeden wielki kac nie dający normalnie funkcjonować. Obudziłam się jako druga. Pierwszy był Derek. Rozejrzałam się wokoło i dopiero po chwili dotarło do mnie w jakiej pozycji spałam. Otóż byłam wtulona w Joe'go całym swoim ciałem. Delikatnie rozplotłam ręce którymi przytulałam chłopaka i wstałam. Poszłam do kuchni gdzie siedział mój brat. Na stole czekała na mnie już butelka wody i aspiryna. Derek posłał mi wymowne spojrzenie ale uciszyłam go gestem ręki.
- To nie miało jakiegokolwiek znaczenia. Byłam pijana i nic co wydarzyło się wczoraj wieczorem jak i w nocy się nie liczy.
- Ok ale ja i tak wiem swoje - posłałam mu wrogie spojrzenie
- Która godzina? - spytałam rozglądając się za swoim telefonem
- Dochodzi trzynasta - powiedział wyciągając MÓJ telefon z kieszeni SWOICH spodni. Posłałam mu pytające spojrzenie - gdy się obudziłem i wstałem mało co go nie zdeptałem bo leżał na ziemi. Poza tym nie mogłem się oprzeć i wczoraj jak i dzisiaj zrobiłem wam trochę zdjęć - wyrwałam mu telefon i włączyłam galerię. Zobaczyłam tam zdjęcia na których wykonywaliśmy zadanie. Najpierw ja namiętnie całująca średniaka potem on pijący wódkę z kieliszka znajdującego się w moim biuście. Na koniec kilka zdjęć na których widać jak śpimy. Najpierw to Joe obejmował mnie potem ja jego. Chciałam je skasować ale coś mnie powstrzymało i tylko udałam że wykonuję tę czynność jednocześnie zakładając na galerię hasło. Wiem że Derek jakby chciał to by mi się tam włamał w dwie minuty ale po co miałby to robić? Nie ważne. Chwyciłam butelkę z wodą i wypiłam praktycznie całą duszkiem. Popiłam przy okazji tabletki przeciwbólowe i poszłam się ogarnąć do łazienki. Na szczęście wszystkie wczorajsze zakupy przywiozłam do chłopaków więc teraz miałam co założyć. Wzięłam prysznic, w szafce znalazłam jakiś czysty ręcznik którym się wytarłam potem wrzuciłam go do kosza na brudy. Następnie założyłam wczoraj kupiony zestaw i nałożyłam delikatny makijaż. Gotowa opuściłam łazienkę. Podczas mojej nieobecności nic się nie zmieniło więc postanowiliśmy z Derekiem ich obudzić. Wpadłam na pewien pomysł. Z tego co się wczoraj dowiedziałam Kevin ma bzika na punkcie gitar i je kolekcjonuje. Pobiegłam na górę i zaczęłam szukać pokoju młodego małżeństwa. Najpierw trafiłam do czystego pokoju ale nie widziałam w nim kobiecej ręki dlatego założyłam że to pokój Nicka, kolejne otworzone drzwi i wielki szok. Wydawało mi się że to czyjś pokój ale ledwo co można było tam dostrzec łóżko i biurko bo po całym pokoju walały się ciuchy, pomięte kartki i puszki po napojach energetycznych. Domyśliłam się że to pokój Dangera. Skoro żadne z poprzednich pomieszczeń nie należały do Kevina domyśliłam się że jego pokój to te drzwi na końcu korytarza. Otworzyłam i ukazał mi się sypialnia. Pod jedną ścianą stało duże małżeńskie łoże, po jego obu stronach szafki nocne a przeciwległa ściana była zastawiona gitarami. Do wyboru do koloru. Po prostu jedno wielkie WOW. Wzięłam jedną z gitar elektrycznych i mały głośniczek. Zniosłam na dół i ustawiłam w salonie gdzie wszyscy smacznie spali. Po chwili Derek przyniósł jeszcze jeden tylko że dużo większy głośnik i posłał mi chytry uśmiech. Z waty zrobiliśmy sobie zatyczki do uszu. Podłączyłam gitarę do wzmacniaczy i wzięłam kostkę. Podkręciłam wszystko na ful i przejechałam kostką po strunach. Hałas był niewyobrażalny. Wszyscy jak na komendę się poderwali i popatrzyli na nas wściekłym spojrzeniem. Powoli przysunęłam się do Dereka i wspięłam się na palce żeby szepnąć mu do ucha.
- Masz przy sobie pistolet? - spytałam z nadzieją po czym zerwałam się na równe nogi i zaczęłam uciekać. Wiedziałam że ktoś mi deptał po piętach więc wybiegłam przez drzwi balkonowe na taras ale nie zdążyłam daleko uciec bo poczułam na swojej tali ciepłe ramiona i od razu wiedziałam do kogo należą. Jednak zastanawiało mnie dlaczego mój oprawca nie zwolnił po tym jak mnie złapał tylko dalej biegł ze mną na rękach. Chwilę potem miałam już odpowiedź na swoje pytanie bo znalazłam się w basenie. Postanowiłam poćwiczyć swoją grę aktorską i zaczęłam udawać że się topię. Po chwili te same silne ramiona przez które znalazłam się w basenie próbowały wyciągnąć mnie na powierzchnię. Wtedy przejęłam inicjatywę i zaczęłam podtapiać chłopaka. Po jakimś czasie znudziło mi się i podpłynęłam do brzegu. Za mną wlekł się wkurzony Joe.
- Przestraszyłaś mnie!- powiedział oburzony
- A ty bezczelnie wrzuciłeś mnie do wody. Poza tym powinieneś być mi wdzięczny - powiedziałam wychodząc na brzeg
- Wdzięczny?! - spytał niedowierzająca
- No tak. Dzięki tej chwili grozy kac ci przeszedł a reszta siedzi teraz pewnie w kuchni z butelką wody i popija tabletki na ból.
- Fakt, ale naprawdę myślałem że nie umiesz pływać! - powiedział nadal zły
- To coś ty wczoraj robił?! - spytałam troszkę wkurzona
- O co ci chodzi? - co za głupol
- No wczoraj graliśmy w butelkę i na jedno z pytań - największe osiągnięcia dzieciństwa powiedziałam ze byłam mistrzynią w pływaniu
- A no fakt. Wiesz trochę się wypiło szczególnie przez tez zadania Mils. Niektórych rzeczy nie pamiętam - wyjaśnił poprawiając mokre włosy - masz w co się przebrać? - spytał patrząc na mnie
- Masz szczęście ze wczoraj byłam na zakupach ale jeśli o tym mowa to zniszczyłeś mi moje nowe buty
- Upsss - powiedział robiąc minkę zbitego szczeniaczka
- Ups? - powtórzyłam po chłopaku
- Obiecuję że Ci to wynagrodzę dobrze? - spytał z nadzieją
- No dobrze. Teraz idę się przebrać - powiedziałam i pobiegłam do łazienki
Wytarłam się do sucha, wysuszyłam włosy, przebrałam się, nałożyłam nowy delikatny makijaż i opuściłam pomieszczenie. Wszyscy byli już gotowi w salonie.
- Idziemy? - spytałam wesoło
- Gdzie? - spytali wszyscy niemal jednocześnie i popatrzyli na mnie
- Oj pijaczki, pijaczki ... - zaczęłam się z nich śmiać
- Mówi abstynent - powiedziała Miley a ja posłałam jej zabójcze spojrzenie na co się tylko wrednie uśmiechnęłam
- Wracając do tematu to dzisiaj mamy ostatni dzień nagrań piosenek w studiu - przypomniałam wszystkim na co oni poderwali się jak na komendę
- Rzeczywiście. To wy jedźcie a ja pójdę się już pakować bo mi to schodzi godzinami.- powiedział Dan
- Pakować? - spytałam zbita z tropu
- No tak. Dzisiaj kończycie nagrywać piosenki w studiu i jedziecie a raczej jedziemy bo ja, Selena czy Derek możemy jechać z wami do Camp Kilcoo w the Haliburton Highlands i Ontario w Kanadzie gdzie będziecie kręcić wszystkie sceny - oznajmiła dziewczyna i pobiegła na górę
- Cholera! - powiedział Derek na co wszyscy popatrzyli się na niego pytająco - muszę gdzieś zadzwonić, Dems chodź na słówko - powiedział i pociągnął mnie na taras
- Co jest? - spytałam nic nie rozumiejąc
- O to chodzi że nasz dom ma odpowiednie zabezpieczenia a tamten w którym teraz zamieszkamy nie.
- To zadzwoń do centrum i powiedz żeby to załatwili
- Ok zobaczę co da się zrobić ale nie obiecuję
- Jesteś kochany - pocałowałam go w policzek - a teraz chodź bo się spóźnimy
- Co się stało? - spytał Kevin gdy wróciliśmy do reszty
- Mój kochany braciszek przypomniał sobie że musi pracować
- A czym się zajmujesz? - zainteresował się Nick
- Tłumacze teksty z języka angielskiego na inne takie jak francuski, niemiecki, polski
- Ok. Musimy się zbierać - zakomunikował Joe i ruszyliśmy do wyjścia. Mike(Derek) pojechał do domu się pakować a my udaliśmy się w stronę wytwórni. Droga do studia minęła nam bardzo szybko. Joe cały czas się wygłupiał, a my śmialiśmy. On po prostu jest taki kochany. Ej. Stop !Co ja powiedziałam? Kochany? Chyba się nie zakochuje co?
- Ej Demiśka, jesteś z nami? - zapytał rozbawiony Joe, a ja obdarzyłam go wściekłym spojrzeniem.
- Zamyśleć się nie można? - zapytałam z przekąsem. Nie wiedziałam czemu się tak wkurzyłam.
- Można, można - powiedział. Moje emocje spadły tak szybko jak się pojawiły. - Wiem że o mnie myślałaś - powiedział śmiesznie poruszając brwiami. Prychnęłam i zaśmiałam się na te słowa.
- Chciałbyś - powiedziałam dalej się śmiejąc, a on zrobił urażoną minę. Wystawiłam mu język i poszłam do reszty.
Po nagraniu piosenek pojechaliśmy w stronę domu Jonsów.
- Byłaś świetna - powiedzieli bracia, a ja mimowolnie się uśmiechnęłam.
- Dzięki wy także - powiedziałam. Po chwili znaleźliśmy się na podjeździe. Wyszłam z samochodu, a mój telefon dał o sobie znać. Spojrzałam na wyświetlacz i spostrzegłam że to "mój braciszek".
- Czego dusza zapragnęła? - zapytałam.
- Jadę po ciebie, mamy pilną sprawę. Agencja - kiedy wypowiedział ostatnie słowa wiedziałam że to coś pilnego.
- Dobrze - powiedziałam i rozłączyłam się. Schowałam aparat do kieszeni i spojrzałam przepraszająco na chłopaków. Nie wiedzieli o co mi chodzi, świadczyły o tym ich zdziwione miny.
- Muszę jechać, mój braciszek zgubił jakieś papiery do przetłumaczenia i chce bym mu pomogła - wymyśliłam na poczekaniu. Nie chciałam ich okłamywać, ale nie miałam wyboru. Musiałam. Po tych słowach usłyszałam klakson, a na teren posesji jechał Mike.Znaczy Drake.
- To ja lecę, pa - krzyknęłam biegnąc w stronę auta. Wsiadłam do niego i szybko zapięłam pas. Drake wycofał i wyjechał z posesji.
- Czego chce Agencja? - zapytałam, a on ruszył w stronę naszego domu.
- Inspekcja - powiedział, a ja pokiwałam twierdząco głową że rozumiem. To było normalne. Co miesiąc, nawet co 2 tygodnie, sprawdzali nas.
Jechaliśmy autostradą, a ja usłyszałam głośny pisk. Spojrzałam za siebie, a w oknie zauważyłam samochód, przepychał sie przez jezdnię. Spojrzałam z przerażeniem na Mike, a on za siebie. Moje serce przyśpieszyło. Co jeśli to oni? Co jeśli mszczą się? Po chwili poczułam uderzenie. Nasz samochód został popchnięty w stronę innych. Po chwili poduszki powietrzne się otworzyły. Byłam cała przerażona. Moje ciało nienaturalnie drgało. Spojrzałam z przerażeniem na Mike. Miał dziwny wyraz twarzy. Dotknęłam mojego czoła i poczułam coś mokrego. Oderwałam rękę, a na jej powierzchni zauważyłam krew. Potem dobiegł mnie głos Dereka.
- Nie ruszaj. Pewnie już ktoś wezwał pogotowie i zaraz przyjedzie - powiedział. Sam za to wyciągnął telefon i wysłał krótką wiadomość, jak się domyślałam informującą FBI o wypadku.
Bałam się że to byli oni. Że odkryli moją przykrywkę i postanowili zlikwidować. Pełna strachu po chwili po prostu zemdlałam.
niedziela, 30 września 2012
niedziela, 9 września 2012
Rozdział 4
Rano obudziły mnie promienie słońca wpadające przez zasłony. Leniwie wstałam i rozejrzałam się po pokoju. Na fotelu siedziała Selena i się do mnie uśmiechała
- Hej Selena - przywitałam się z przyjaciółką ale po chwili dopiero do mnie dotarło że ona tu na prawdę jest - zaraz Selena? - spytałam nie wiedząc co się dzieje
- Hej - odpowiedziała szczęśliwa dziewczyna - w końcu się obudziłaś
- Co ty tu robisz? - spytałam nie wiedząc co się dzieje
- No tak zapomniałabym. Dzwoniłam do Ciebie ale nie odbierałaś, więc zadzwoniłam do twojego braciszka. On podał mi adres i jestem. Swoja droga Liam mieszka na tej samej ulicy - wyjaśniła szybka - a teraz wstawaj jest już jedenasta. Idziesz zjeść śniadanie które już na Ciebie czeka a potem idziemy na zakupy. Oczywiście zahaczymy jeszcze o dom Mils - trajkotała tłumacząc mi swój plan. Leniwie wstałam i poszłam się ogarnąć. Ubyłam się, umalowałam i ubrałam w ciuchy. W raz z dziewczyną zeszłam na dół gdzie czekał na nas Derek.
- Hej siostra - powitał mnie gdy tylko mnie zobaczył
- Hejo. Co tam masz dobrego? - zapytałam zaglądając mu przez ramię
- Jajecznicę. Siadaj bo już nakładam
- Ok - zajęłam miejsce przy stole i pokazałam Selenie żeby też usiadła
- Zjesz? - spytał chłopak
- Nie już jadłam. Ty gotujesz? - spytała z niedowierzaniem
- Ktoś z nas musi a jeśli nie chce aby moja siostra puściła dom z dymem to muszę gotować ja.
- Demi domyślam się że jesteś uzdolniona kulinarnie niczym ja
- Możliwe - powiedziałam wcinając jajecznicę
- Dasz sobie rade sama? - pytał po raz tysięczny tego ranka Derek gdy wraz z przyjaciółką (bo chyba mogę ją tak nazwać) przygotowywałam się do wyjścia
- Tak. W razie czego do Ciebie zadzwonię
- Uważaj na siebie! - krzyknął gdy wsiadałam do samochodu dziewczyny
- Ale się o ciebie boi - powiedziała rozbawiona jego zachowaniem - co najmniej jakby ktoś chciał Cie zabić - powiedziała na żarty ale po moim ciele mimowolnie przeszły ciarki
- Taa -powiedziałam wymuszając uśmiech - to jedziemy po Miley
- A potem na zakupy! - krzyknęła dziewczyna
- Może mi się zadaje ale wydaje mi się że jesteś od tego uzależniona - powiedziałam przyglądając się dziewczynie
- Może tak troszeczkę - przyznała zawstydzona - jesteście ze sobą blisko?
- Co? - nie zrozumiałam o co jej chodziło
- Ty i Derek. Wydajecie się idealnym rodzeństwem - wyjaśniła
- Tak, czasem nam potrafi odbić - uśmiechnęłam się na wspomnienie poprzedniego dnia i naszych wygłupów
- Chciałabym mieć tak seksownego brata - powiedziała rozmarzona
- Nie zapominaj że masz Nicka - przypomniałam przyjaciółce
- Ja nie z myślą o sobie. No co ty! Ja z myślą o Mils
- Ale ona chyba kogoś ma? - zapytałam bo nie do końca byłam w temacie
- Tak Liama - przytaknęła dziewczyna
- Nie lubisz go?
- Nie no co ty, on jest świetnym chłopakiem i zależy mu na niej. Po prostu gdyby Mils była z moim bratem to my byłybyśmy prawdziwą rodziną. - powiedziała skręcając w jedną z uliczek Los Angeles
- Wiesz żeby być z kimś rodziną wcale nie musicie być spokrewnieni czy jakoś inaczej związani - coś o tym wiem dodałam w myślach
- Wiem, wiem - powiedziała parkując jak się domyśliłam przed domem panny Cyrus i naciskając klakson. Już po dwóch minutach dziewczyna wsiadała do samochodu
- Siemka wam! - rzuciła na dzień dobry
- Hej. Kierunek centrum! - krzyknęła Selena wyjeżdżając z podjazdu
- Przyzwyczaisz się - powiedziała widząc moją minę
- Tylko nie mów że ty też jesteś zakupoholiczką - powiedziałam lekko zaniepokojona
- Nie spokojnie - powiedziała posyłając mi uśmiech - po prostu przyzwyczaiłam się do zachowania Seleny i ty też się przyzwyczaisz gdy zaczniesz spędzać z nami czas - powiedziała szczęśliwa
- Wy naprawdę chcecie abym spędzała z wami czas?
- Jasne. Od wczoraj ty i twój braciszek należycie do naszej paczki. Właśnie zapomniałabym! - krzyknęła Mils uderzając się otwartą dłonią w czoło - dzwonił do mnie Nick .... - chciała dokończyć ale Selena jej nie dała
- Nick?! - spytała zaskoczona
- Tak. Daj mi dziewczyno dokończyć - powiedziała posyłając jej mordercze spojrzenie - no więc - kontynuowała - dzwonił do mnie Nick bo twój telefon był wyłączony a wiedział że się spotykamy - Selena prowadząc zaczęła szukać telefonu a po chwili gdy go znalazła krzyknęła
- Bateria padła! - jej głos mówił " Odkryłam Amerykę"
- No to już wiesz dlaczego dzwonił do mnie - kontynuowała Miley - więc kazał wam powiedzieć że urządzają wieczór filmowy i mamy przyjść. Mówiąc my miał na myśli mnie, Selene, Ciebie - powiedziała w moją stronę - Dereka i Liama. Liam już wie wy też więc zostało nam poinformować twojego brata. Zadzwoń do niego - powiedziała z władczością w głosie, nieznoszącą sprzeciwu
Wyjęłam telefon i nacisnęłam 1. Tak, miałam go w szybkim wybieraniu ale to z jego rozkazu. Odebrał po drugim sygnale
- Coś się stało?! - spytał zaniepokojony
- Tak jakby bo... - nie dał mi dokończyć bo musiał zacząć swoje przesłuchanie
- Jesteś cała?! - spytał zaniepokojony
- Tak, jestem cała i bezpieczna. Po prostu chcę ci powiedzieć że zostaliśmy zaproszeni na wieczór filmowy do Jonasów
- I Liam po niego przyjedzie o 18 - powiedziała Mils a ja powtórzyłam za nią do telefonu
- Liam? - spytał już spokojny
- Chłopak Mils. Przyjedzie po Ciebie żebyś wiedział jak dojechać do domu chłopaków. Tak na marginesie on mieszka na końcu naszej ulicy wiec trafi bez problemu
- Ok a ty jak tam dotrzesz?
- Ja? Coś czuje że zakupy z Seleną potrwają do tej 18 bo ona jest jakby w transie na samo słowo zakupy czy galeria
- Aż tak źle?
- Nawet sobie nie wyobrażasz. Dobra kończę bo dojeżdżamy pod galerię. Paa
- Pa i uważaj na siebie
- Dobrze
Rozłączyłam się i odwróciłam w stronę Seleny
- A tak na serio to ile te nasze zakupy będą trwać?
- No jak to ile do wieczora
- Ale ja nie jestem gotowa na wieczór filmowy
- Spokojnie. Kupimy sobie coś co założysz na dziś wieczór filmowy a przebierzesz się u mnie bo mieszkam przecznicę od chłopaków.
- Ok. Chyba nie mam wyjścia - powiedziałam wysiadając z samochodu.
Ale nie powiem zakupy były udane. Z dziewczynami świetnie się dogadywałam i czułam swobodnie. Wiedziałam że to początek czegoś wielkiego. Ale wydaje mi się że one we dwie coś knują bo jak mierzyłam to lub to słyszałam szepty dziewczyn takie jak: W tym mu się spodoba albo Jak ją w tym zobaczy to mu szczęka opadnie ale jak pytałam o co chodzi udawały że nie wiedzą o czym mówię. Kupiłam też kilka innych zestawów takich jak ten, ten lub ten czy ten.
Ogółem byłam zadowolona z dzisiejszych zakupów. Potem pojechałyśmy do Seleny się przyszykować. Wzięłam szybki prysznic zaraz po Selenie i ubrałam to. Dziewczyny zrobiły mi makijaż i utrwaliły fale na moich włosach. Gotowa pomogłam Selenie i Mils z ich makijażami. Gomezka była ubrana tak a Cyruska tak. Gotowe pojechałyśmy do domu Jonasów gdzie byli już Derek i Liam.
- Hej - powiedziałyśmy wchodząc do domu bez pukania bo jak to one powiedziały: My tu czujemy się jak u siebie, tak samo oni u nas i ty też masz się tak czuć
- O jesteście już - powiedział Kevin niosąc pizze
- Witaj kochanie - przywitał się Nick z Seleną - nie zamęczyła was? - zwrócił się do nas
- Mało brakowało. Daj pomogę Ci - powiedziałam do chłopaka obładowanego napojami
- Dzieki - powiedział gdy odebrałam od niego dwie butelki a Selena jedną - Liam i Joe wybierają film a Derek powiedział że musi wykonać pilny telefon i wyszedł na taras
- To ja do niego pójdę - powiedziałam ruszając w stronę salonu gdzie znajdowało się wyjście na taras - Siemka chłopaki - rzuciłam do średniego z Jonsów i chłopaka Mils którzy siedzieli na ziemi przy DVD i zawzięcie dyskutowali
- O hej - powiedzieli jednocześnie
Wyszłam na taras i podeszłam do brata który właśnie kończył rozmowę telefoniczną
- Wszytko w porządku? - spytałam zaniepokojona
- Tak, wszystko dobrze. Musiałem zdać raport po przeprowadzce. Wiesz tak jak kazali. Oni cały czas prowadzą śledztwo ale sprawa nie za bardzo ruszyła z miejsca. Potrzebują czasu - wyjaśnił
- Jasne. Chodź bo zaczną bez nas. - powiedziałam kierując się w stronę wejścia do budynku
- Fajnie wyglądasz - powiedział chłopak idąc za mną
- Dzięki - uśmiechnęłam się w jego stronę
- Co oglądamy? - spytał wchodząc do salonu
- Najpierw na rozkręcenie kryminał a potem horror - powiedział Kevin a chwilę potem do salonu weszła jakaś dziewczyna - dobrze że jesteś kochanie. Przyszłaś w samą porę. Poznaj to jest Demi i Derek Lovato nasi nowi przyjaciele. Dems, Derk to moja świeżo upieczona żona Daniel
- Cześć - przywitałam się a zaraz za mną był mój brat. Zasiedliśmy przed telewizorem. Na kanapie Derek, ja i Joe na jednym z foteli Nick a na jego kolanach Selena na drugim fotelu Kevin z Dan. Miley i Liam siedli na podłodze. Joe włączył film i zaczęliśmy oglądać. Kryminał nie za bardzo mi się spodobał bo za mocno utożsamiłam się z główną bohaterką za to horror był niczym komedia. Gdybym oglądała go sama pewnie posikałabym się ze strachu ale w takim towarzystwie nawet najgorszy i najstraszniejszy horror zamienia się w najlepszą komedię.
Po seansie filmowym przyszedł czas na grę w butelkę. Pierwszy kręcił Kevin i wypadło na mnie.
- Prawda czy wyzwanie? - zapytał
- Prawda - powiedziałam bez chwili zastanowienia
- Masz chłopaka? - to było banalne
- Nie - powiedziałam i wzięłam do ręki butelkę. Zauważyłam ze Sel i Mils puszczają do siebie oczko. O co im do cholery chodzi? Zakręciłam i wypadło na Nicka
- Prawda czy wyzwanie?
- Ja będę facetem z jajami i biorę wyzwanie - powiedział wypinając do przodu pierś
- A ja potraktuję Cie łagodnie bo wziąłeś wyzwanie jako pierwszy i Selena musi wyprostować te twoje loczki. Macie tu prostownice? - spytałam resztę
- Ja mam! - poderwał się Joe i pobiegł na górę
- Myślałam o Daniel ale OK
- Wiesz Joe kiedyś miał dłuższe włosy i je prostował - wyjaśniła dziewczyna
- Aha - nic więcej nie dodałam a po chwili Danger wrócił z prostownicą i podłączył do prądu. Po chwili urządzenie było już nagrzane i Sel prostowała włosy swojego chłopaka. Trochę jej to zeszło ale efekty były nie do opisania. Po prostu wszyscy zwijaliśmy się ze śmiechu. Cyknęłam jeszcze wkurzonemu chłopakowi zdjęcie i wróciliśmy do gry. Teraz on kręcił i wypadło na Dereka. Na początku wszyscy brali pytania ale z czasem gra się rozkręciła. Zdążyliśmy opróżnić już kilka butelek wódki. Tylko Derek zaprzestał na jednym czy dwóch kieliszkach wykręcając się że ma tylko jedną nerkę. Ja wiedziałam że on cały czas jest w pracy i nie może pozwolić sobie na więcej bo nigdy nie wiadomo kiedy ktoś zaatakuje. Wracając do tematu reszta była już mocno wstawiona (łącznie ze mną) dlatego wyzwania stały się odważniejsze. Nie wiem czemu ale to chyba jakaś zmowa bo gdy ja albo Joe brał wyzwanie to zawsze łączono naszą dwójkę razem. Może dlatego że tylko my dwoje i Derek nie byliśmy sparowani a przecież nie każą mi pocałować z języczkiem Derek bo to mój "brat". Ale Cyruska przesadziła każąc wypić średniakowi kieliszek czystej który znajdował się między moimi piersiami. Reszta miała świetny ubaw ale nie powiem mi też się podobało. Gdy Joe wyjmował zębami kieliszek znajdujący się między moimi piersiami przeszedł mnie przyjemny dreszcz. Zignorowałam to bo nie mogę się zakochać. Jeśli złapią tych co na mnie polują będę mogła wrócić do Londynu. Tylko czy chce? Przecież tam nie miałam prawdziwych przyjaciół. Ludzie myślą że nie żyje i pewnie nawet za mną nie tęsknią. Moi starzy przyjaciele byli ze mną tylko dla kasy i pozycji jaką zajmowałam ja i moja rodzina. Czy chce się zakochać? Chciałabym księcia na białym koniu ale takie gwiazdy jak Joe zmieniają dziewczyny jak rękawiczki. Pobawi się mną i wyrzuci gdy mu się znudzę. A może tak nie będzie ? Podpowiadała cząstka mnie zwana sercem. Na razie nie mogę o tym myśleć w końcu znamy się dwa dni a ja nie wieżę w miłość od pierwszego wejrzenia. Nie wieżę, prawda?
Skończyłam swoje rozmyślania i wróciłam do gry. Prawie nikt nie zauważył mojej nieobecności duchowej. Prawie? Bo oczywiście pan "Wszystko widzę, wszystko wiem" Derek zauważył mój chwilowy odpływ do innej krainy i posłał mi wymowne spojrzenie. Gra w butelkę nam się znudziła bo nikt nie potrafił wymyślić jakiegoś nowego sensownego pytania czy zadania więc zagraliśmy w "Alkochińczyka". Derek tylko nas pilnował a my graliśmy w najlepsze. Mój kochany braciszek widząc że nie daję już rady pić przyniósł duże szklane naczynie i potajemnie wylewał kieliszki płynu które powinnam wypić. Wszyscy byli już tak wstawieni że nie zauważyli tego. Po jakimś czasie gry pierwsza odleciała Daniel za nią Nick potem Kevin którego głupota po alkoholu sięgała zenitu, następna była Selena i Miley a na końcu ja i Joe. Trzeźwy pozostał Derek który zapewne spał czujnym snem bo w tym domu był zwykły alarm który jego zdaniem był do niczego.
- Hej Selena - przywitałam się z przyjaciółką ale po chwili dopiero do mnie dotarło że ona tu na prawdę jest - zaraz Selena? - spytałam nie wiedząc co się dzieje
- Hej - odpowiedziała szczęśliwa dziewczyna - w końcu się obudziłaś
- Co ty tu robisz? - spytałam nie wiedząc co się dzieje
- No tak zapomniałabym. Dzwoniłam do Ciebie ale nie odbierałaś, więc zadzwoniłam do twojego braciszka. On podał mi adres i jestem. Swoja droga Liam mieszka na tej samej ulicy - wyjaśniła szybka - a teraz wstawaj jest już jedenasta. Idziesz zjeść śniadanie które już na Ciebie czeka a potem idziemy na zakupy. Oczywiście zahaczymy jeszcze o dom Mils - trajkotała tłumacząc mi swój plan. Leniwie wstałam i poszłam się ogarnąć. Ubyłam się, umalowałam i ubrałam w ciuchy. W raz z dziewczyną zeszłam na dół gdzie czekał na nas Derek.
- Hej siostra - powitał mnie gdy tylko mnie zobaczył
- Hejo. Co tam masz dobrego? - zapytałam zaglądając mu przez ramię
- Jajecznicę. Siadaj bo już nakładam
- Ok - zajęłam miejsce przy stole i pokazałam Selenie żeby też usiadła
- Zjesz? - spytał chłopak
- Nie już jadłam. Ty gotujesz? - spytała z niedowierzaniem
- Ktoś z nas musi a jeśli nie chce aby moja siostra puściła dom z dymem to muszę gotować ja.
- Demi domyślam się że jesteś uzdolniona kulinarnie niczym ja
- Możliwe - powiedziałam wcinając jajecznicę
- Dasz sobie rade sama? - pytał po raz tysięczny tego ranka Derek gdy wraz z przyjaciółką (bo chyba mogę ją tak nazwać) przygotowywałam się do wyjścia
- Tak. W razie czego do Ciebie zadzwonię
- Uważaj na siebie! - krzyknął gdy wsiadałam do samochodu dziewczyny
- Ale się o ciebie boi - powiedziała rozbawiona jego zachowaniem - co najmniej jakby ktoś chciał Cie zabić - powiedziała na żarty ale po moim ciele mimowolnie przeszły ciarki
- Taa -powiedziałam wymuszając uśmiech - to jedziemy po Miley
- A potem na zakupy! - krzyknęła dziewczyna
- Może mi się zadaje ale wydaje mi się że jesteś od tego uzależniona - powiedziałam przyglądając się dziewczynie
- Może tak troszeczkę - przyznała zawstydzona - jesteście ze sobą blisko?
- Co? - nie zrozumiałam o co jej chodziło
- Ty i Derek. Wydajecie się idealnym rodzeństwem - wyjaśniła
- Tak, czasem nam potrafi odbić - uśmiechnęłam się na wspomnienie poprzedniego dnia i naszych wygłupów
- Chciałabym mieć tak seksownego brata - powiedziała rozmarzona
- Nie zapominaj że masz Nicka - przypomniałam przyjaciółce
- Ja nie z myślą o sobie. No co ty! Ja z myślą o Mils
- Ale ona chyba kogoś ma? - zapytałam bo nie do końca byłam w temacie
- Tak Liama - przytaknęła dziewczyna
- Nie lubisz go?
- Nie no co ty, on jest świetnym chłopakiem i zależy mu na niej. Po prostu gdyby Mils była z moim bratem to my byłybyśmy prawdziwą rodziną. - powiedziała skręcając w jedną z uliczek Los Angeles
- Wiesz żeby być z kimś rodziną wcale nie musicie być spokrewnieni czy jakoś inaczej związani - coś o tym wiem dodałam w myślach
- Wiem, wiem - powiedziała parkując jak się domyśliłam przed domem panny Cyrus i naciskając klakson. Już po dwóch minutach dziewczyna wsiadała do samochodu
- Siemka wam! - rzuciła na dzień dobry
- Hej. Kierunek centrum! - krzyknęła Selena wyjeżdżając z podjazdu
- Przyzwyczaisz się - powiedziała widząc moją minę
- Tylko nie mów że ty też jesteś zakupoholiczką - powiedziałam lekko zaniepokojona
- Nie spokojnie - powiedziała posyłając mi uśmiech - po prostu przyzwyczaiłam się do zachowania Seleny i ty też się przyzwyczaisz gdy zaczniesz spędzać z nami czas - powiedziała szczęśliwa
- Wy naprawdę chcecie abym spędzała z wami czas?
- Jasne. Od wczoraj ty i twój braciszek należycie do naszej paczki. Właśnie zapomniałabym! - krzyknęła Mils uderzając się otwartą dłonią w czoło - dzwonił do mnie Nick .... - chciała dokończyć ale Selena jej nie dała
- Nick?! - spytała zaskoczona
- Tak. Daj mi dziewczyno dokończyć - powiedziała posyłając jej mordercze spojrzenie - no więc - kontynuowała - dzwonił do mnie Nick bo twój telefon był wyłączony a wiedział że się spotykamy - Selena prowadząc zaczęła szukać telefonu a po chwili gdy go znalazła krzyknęła
- Bateria padła! - jej głos mówił " Odkryłam Amerykę"
- No to już wiesz dlaczego dzwonił do mnie - kontynuowała Miley - więc kazał wam powiedzieć że urządzają wieczór filmowy i mamy przyjść. Mówiąc my miał na myśli mnie, Selene, Ciebie - powiedziała w moją stronę - Dereka i Liama. Liam już wie wy też więc zostało nam poinformować twojego brata. Zadzwoń do niego - powiedziała z władczością w głosie, nieznoszącą sprzeciwu
Wyjęłam telefon i nacisnęłam 1. Tak, miałam go w szybkim wybieraniu ale to z jego rozkazu. Odebrał po drugim sygnale
- Coś się stało?! - spytał zaniepokojony
- Tak jakby bo... - nie dał mi dokończyć bo musiał zacząć swoje przesłuchanie
- Jesteś cała?! - spytał zaniepokojony
- Tak, jestem cała i bezpieczna. Po prostu chcę ci powiedzieć że zostaliśmy zaproszeni na wieczór filmowy do Jonasów
- I Liam po niego przyjedzie o 18 - powiedziała Mils a ja powtórzyłam za nią do telefonu
- Liam? - spytał już spokojny
- Chłopak Mils. Przyjedzie po Ciebie żebyś wiedział jak dojechać do domu chłopaków. Tak na marginesie on mieszka na końcu naszej ulicy wiec trafi bez problemu
- Ok a ty jak tam dotrzesz?
- Ja? Coś czuje że zakupy z Seleną potrwają do tej 18 bo ona jest jakby w transie na samo słowo zakupy czy galeria
- Aż tak źle?
- Nawet sobie nie wyobrażasz. Dobra kończę bo dojeżdżamy pod galerię. Paa
- Pa i uważaj na siebie
- Dobrze
Rozłączyłam się i odwróciłam w stronę Seleny
- A tak na serio to ile te nasze zakupy będą trwać?
- No jak to ile do wieczora
- Ale ja nie jestem gotowa na wieczór filmowy
- Spokojnie. Kupimy sobie coś co założysz na dziś wieczór filmowy a przebierzesz się u mnie bo mieszkam przecznicę od chłopaków.
- Ok. Chyba nie mam wyjścia - powiedziałam wysiadając z samochodu.
Ale nie powiem zakupy były udane. Z dziewczynami świetnie się dogadywałam i czułam swobodnie. Wiedziałam że to początek czegoś wielkiego. Ale wydaje mi się że one we dwie coś knują bo jak mierzyłam to lub to słyszałam szepty dziewczyn takie jak: W tym mu się spodoba albo Jak ją w tym zobaczy to mu szczęka opadnie ale jak pytałam o co chodzi udawały że nie wiedzą o czym mówię. Kupiłam też kilka innych zestawów takich jak ten, ten lub ten czy ten.
Ogółem byłam zadowolona z dzisiejszych zakupów. Potem pojechałyśmy do Seleny się przyszykować. Wzięłam szybki prysznic zaraz po Selenie i ubrałam to. Dziewczyny zrobiły mi makijaż i utrwaliły fale na moich włosach. Gotowa pomogłam Selenie i Mils z ich makijażami. Gomezka była ubrana tak a Cyruska tak. Gotowe pojechałyśmy do domu Jonasów gdzie byli już Derek i Liam.
- Hej - powiedziałyśmy wchodząc do domu bez pukania bo jak to one powiedziały: My tu czujemy się jak u siebie, tak samo oni u nas i ty też masz się tak czuć
- O jesteście już - powiedział Kevin niosąc pizze
- Witaj kochanie - przywitał się Nick z Seleną - nie zamęczyła was? - zwrócił się do nas
- Mało brakowało. Daj pomogę Ci - powiedziałam do chłopaka obładowanego napojami
- Dzieki - powiedział gdy odebrałam od niego dwie butelki a Selena jedną - Liam i Joe wybierają film a Derek powiedział że musi wykonać pilny telefon i wyszedł na taras
- To ja do niego pójdę - powiedziałam ruszając w stronę salonu gdzie znajdowało się wyjście na taras - Siemka chłopaki - rzuciłam do średniego z Jonsów i chłopaka Mils którzy siedzieli na ziemi przy DVD i zawzięcie dyskutowali
- O hej - powiedzieli jednocześnie
Wyszłam na taras i podeszłam do brata który właśnie kończył rozmowę telefoniczną
- Wszytko w porządku? - spytałam zaniepokojona
- Tak, wszystko dobrze. Musiałem zdać raport po przeprowadzce. Wiesz tak jak kazali. Oni cały czas prowadzą śledztwo ale sprawa nie za bardzo ruszyła z miejsca. Potrzebują czasu - wyjaśnił
- Jasne. Chodź bo zaczną bez nas. - powiedziałam kierując się w stronę wejścia do budynku
- Fajnie wyglądasz - powiedział chłopak idąc za mną
- Dzięki - uśmiechnęłam się w jego stronę
- Co oglądamy? - spytał wchodząc do salonu
- Najpierw na rozkręcenie kryminał a potem horror - powiedział Kevin a chwilę potem do salonu weszła jakaś dziewczyna - dobrze że jesteś kochanie. Przyszłaś w samą porę. Poznaj to jest Demi i Derek Lovato nasi nowi przyjaciele. Dems, Derk to moja świeżo upieczona żona Daniel
- Cześć - przywitałam się a zaraz za mną był mój brat. Zasiedliśmy przed telewizorem. Na kanapie Derek, ja i Joe na jednym z foteli Nick a na jego kolanach Selena na drugim fotelu Kevin z Dan. Miley i Liam siedli na podłodze. Joe włączył film i zaczęliśmy oglądać. Kryminał nie za bardzo mi się spodobał bo za mocno utożsamiłam się z główną bohaterką za to horror był niczym komedia. Gdybym oglądała go sama pewnie posikałabym się ze strachu ale w takim towarzystwie nawet najgorszy i najstraszniejszy horror zamienia się w najlepszą komedię.
Po seansie filmowym przyszedł czas na grę w butelkę. Pierwszy kręcił Kevin i wypadło na mnie.
- Prawda czy wyzwanie? - zapytał
- Prawda - powiedziałam bez chwili zastanowienia
- Masz chłopaka? - to było banalne
- Nie - powiedziałam i wzięłam do ręki butelkę. Zauważyłam ze Sel i Mils puszczają do siebie oczko. O co im do cholery chodzi? Zakręciłam i wypadło na Nicka
- Prawda czy wyzwanie?
- Ja będę facetem z jajami i biorę wyzwanie - powiedział wypinając do przodu pierś
- A ja potraktuję Cie łagodnie bo wziąłeś wyzwanie jako pierwszy i Selena musi wyprostować te twoje loczki. Macie tu prostownice? - spytałam resztę
- Ja mam! - poderwał się Joe i pobiegł na górę
- Myślałam o Daniel ale OK
- Wiesz Joe kiedyś miał dłuższe włosy i je prostował - wyjaśniła dziewczyna
- Aha - nic więcej nie dodałam a po chwili Danger wrócił z prostownicą i podłączył do prądu. Po chwili urządzenie było już nagrzane i Sel prostowała włosy swojego chłopaka. Trochę jej to zeszło ale efekty były nie do opisania. Po prostu wszyscy zwijaliśmy się ze śmiechu. Cyknęłam jeszcze wkurzonemu chłopakowi zdjęcie i wróciliśmy do gry. Teraz on kręcił i wypadło na Dereka. Na początku wszyscy brali pytania ale z czasem gra się rozkręciła. Zdążyliśmy opróżnić już kilka butelek wódki. Tylko Derek zaprzestał na jednym czy dwóch kieliszkach wykręcając się że ma tylko jedną nerkę. Ja wiedziałam że on cały czas jest w pracy i nie może pozwolić sobie na więcej bo nigdy nie wiadomo kiedy ktoś zaatakuje. Wracając do tematu reszta była już mocno wstawiona (łącznie ze mną) dlatego wyzwania stały się odważniejsze. Nie wiem czemu ale to chyba jakaś zmowa bo gdy ja albo Joe brał wyzwanie to zawsze łączono naszą dwójkę razem. Może dlatego że tylko my dwoje i Derek nie byliśmy sparowani a przecież nie każą mi pocałować z języczkiem Derek bo to mój "brat". Ale Cyruska przesadziła każąc wypić średniakowi kieliszek czystej który znajdował się między moimi piersiami. Reszta miała świetny ubaw ale nie powiem mi też się podobało. Gdy Joe wyjmował zębami kieliszek znajdujący się między moimi piersiami przeszedł mnie przyjemny dreszcz. Zignorowałam to bo nie mogę się zakochać. Jeśli złapią tych co na mnie polują będę mogła wrócić do Londynu. Tylko czy chce? Przecież tam nie miałam prawdziwych przyjaciół. Ludzie myślą że nie żyje i pewnie nawet za mną nie tęsknią. Moi starzy przyjaciele byli ze mną tylko dla kasy i pozycji jaką zajmowałam ja i moja rodzina. Czy chce się zakochać? Chciałabym księcia na białym koniu ale takie gwiazdy jak Joe zmieniają dziewczyny jak rękawiczki. Pobawi się mną i wyrzuci gdy mu się znudzę. A może tak nie będzie ? Podpowiadała cząstka mnie zwana sercem. Na razie nie mogę o tym myśleć w końcu znamy się dwa dni a ja nie wieżę w miłość od pierwszego wejrzenia. Nie wieżę, prawda?
Skończyłam swoje rozmyślania i wróciłam do gry. Prawie nikt nie zauważył mojej nieobecności duchowej. Prawie? Bo oczywiście pan "Wszystko widzę, wszystko wiem" Derek zauważył mój chwilowy odpływ do innej krainy i posłał mi wymowne spojrzenie. Gra w butelkę nam się znudziła bo nikt nie potrafił wymyślić jakiegoś nowego sensownego pytania czy zadania więc zagraliśmy w "Alkochińczyka". Derek tylko nas pilnował a my graliśmy w najlepsze. Mój kochany braciszek widząc że nie daję już rady pić przyniósł duże szklane naczynie i potajemnie wylewał kieliszki płynu które powinnam wypić. Wszyscy byli już tak wstawieni że nie zauważyli tego. Po jakimś czasie gry pierwsza odleciała Daniel za nią Nick potem Kevin którego głupota po alkoholu sięgała zenitu, następna była Selena i Miley a na końcu ja i Joe. Trzeźwy pozostał Derek który zapewne spał czujnym snem bo w tym domu był zwykły alarm który jego zdaniem był do niczego.
środa, 5 września 2012
Rozdział 3
Znowu to samo. Sny które odtwarzały najgorszy dzień mojego
życia znowu powróciły. Tak staram się o tym nie myśleć , odpycham niechciane
wspomnienia a one i tak wracają jak bumerang. To boli. Tracisz coś co jest dla
ciebie najcenniejsze i nie możesz nic zrobić aby to powstrzymać. Znów czułam
się jak tego feralnego dnia. Czułam się tak jakbym tam naprawdę znowu była ale
na szczęście coś albo raczej ktoś wyrwało mnie z tego snu.
- Demi wszystko w porządku? – spytał przerażony Derek
- Taak –powiedziałam przez łzy. Nawet nie wiedziałam że
płacze, dobrze że nie mam makijażu bo bym wyglądała jak potwór – zły sen –
wyjaśniłam chłopakowi
- Chcesz żebym został? – spytał troskliwie
- Mógłbyś? – spytałam z nadzieją
- Jasne – zrobiłam mu miejsce i dopiero teraz zorientowałam
się że jest w samych bokserkach ale jakoś mi to nie przeszkadzało. To chyba
tylko dla tego że uważam go za brata i najlepszego przyjaciela – czy to kiedyś
minie? – nie musiałam nic więcej mówić. On rozumiał mnie, rozumiał jak nikt
inny
- Zawsze będziesz mieć te wspomnienia w sercu i pamięci. Z
czasem wspomnienia zbledną ale nigdy nie znikną. Pamiętaj masz mnie i ja ci
pomogę przez to przejść
- Dziękuję – przytuliłam się do chłopaka. Zamknęłam oczy i
pochwali zasnęłam
- Śniadanie gotowe – usłyszałam nad głową
- Jeszcze chwilkę mamusi – wymamrotałam i przekręciłam na
drugi bok. O dziwo podziałało ale nie na długo. Po chwili poczułam na swoim
ciele ( a głównie głowie ) zimną, ba lodowatą wodę – AAAA! – zerwałam się na
równe nogi i spojrzałam morderczym wzrokiem na mojego oprawcę – Derek! Zemszczę
się! Zabiję, poćwiartuję, utopię …. – zaczęłam wyliczać na palcach zapominając
o sensie słów
- Dobra młoda. Nie zadzieraj ze mną bo się doigrasz a teraz
idź się ogarnij i zejdź na śniadanie bo za jakieś półtorej godziny wychodzimy
do wytwórni. Dzisiaj idziesz na spotkanie obsady Camp rock.
- Jezu! Zapomniałam na śmierć – pobiegła do łazienki
- I co ty byś beze mnie zrobiła?! – usłyszałam za sobą głos
Dereka
- Pewnie zginęła! – odkrzyknęłam i dopiero po chwili zrozumiałam
co powiedziałam. Miałam rację. Zginęłabym bez niego ale nie tylko w przenośni
ale też dosłownie.
Aby wyrzucić mroczne myśli związane ze wspomnieniami i
nocnym koszmarem weszłam pod zimny prysznic. Wytarłam się, wysuszyłam włosy,
umalowałam, ubrałam wygodne krótkie spodenki jeansowe i białą bokserkę.
Dobrałam dodatki i byłam gotowa. Zbiegłam na dół i wpadłam do kuchni w której
Derek właśnie zalewał wrzącą wodą kubki z kawą. Uśmiechnęłam się do niego i
podeszłam do lodówki. Wyjęłam mleko i dolałam do gorącego napoju. Osłodziłam i
usiadłam do stołu. Chwyciłam jedną z kanapek uszykowanych przez mojego kucharza
i zaczęłam konsumować.
- Dziękuję – powiedziałam w stronę Dereka
- Za co? – spytał nie wiedząc co mam na myśli
- Za wszystko. Za to że tu jesteś, wspierasz mnie i
pomagasz. Twoim zadaniem jest tylko zapewnić mi bezpieczeństwo. Nie musisz
robić nic więcej a jednak bardzo mi pomagasz, na przykład w nocy. Dałeś mi
oparcie jakiego potrzebowała – wyjaśniłam chłopakowi
- Bo nie jesteś dla mnie tylko kolejnym zadaniem – posłałam
mu pytające spojrzenie – jesteś moją młodszą siostrzyczką. Naprawdę Cię za nią
uważam i chcę abyś czuła się bezpieczna i szczęśliwa – podeszłam do chłopaka i
przytuliłam go w podziękowaniu. Potem pobiegłam umyć zęby i wziąć torebkę – Gotowa
? – spytał zakładając buty
- Tak – wyszłam z domu i czekałam aż Derek włączy cały
system bezpieczeństwa. Wsiedliśmy do samochodu a ja włączyłam radio – ciekawe
kim jest ten zespół co wystąpi w tym filmie
- Ja zastanawiam się nad czym innym – powiedział Derek
- Nad czym? – spytałam patrząc w jego stronę
- Czy ten chłopak co będziesz grała zakochaną w nim jest
przystojny – mówiąc to poruszał zabawnie brwiami na co zareagowałam śmiechem –
No co?
- A ja myślałam że zastanawiałeś się czy będą tam jakieś ładne
aktorki – powiedziałam dalej się śmiejąc
- To była moja druga myśl. Gotowa? – zapytał parkując
samochód
- Nie
- No to chodźmy – powiedział otwierając drzwi
- Ale ja nie jestem gotowa! – krzyknęłam za nim na co on
tylko zareagował śmiechem
Wyszłam z samochodu, podbiegłam do chłopaka i wskoczyłam mu
na plecy. Myślałam że zakończy się to wypadkiem ale on nawet się nie zachwiał.
W doskonałych humorach i towarzyszącym przy tym wybuchom śmiechu weszliśmy do
sali spotkań. Wszyscy spojrzeli się na nas na co od razu stanęłam przy
przyjacielu i próbowałam się uspokoić
- Cześć – powiedziałam już trochę spokojniejszym głosem a
powtórzył po mnie Derek
- Cześć – odpowiedziała cała sala ludzi na oko w moim wieku.
Tylko kilku z nich było koło 30. Najbardziej w oczy rzuciła mi się trójka
chłopaków. Znałam ich z programów muzycznych. Jak im było? Jonas…. Wiem Jonas
Brothers
- Ciekawe który z nich to Shane Gray – usłyszałam przy uchu
szept Dereka i aż podskoczyłam na co on zareagował śmiechem
- Bardzo śmieszne! – szepnęłam uniesionym głosem
- Żebyś widziała swoja minę – śmiał się bezczelnie w żywe
oczy. Chciałam coś powiedzieć ale usłyszałam jakiś męski głos
- Witajcie. Przepraszam że musieliście czekać ale ważne
sprawy mnie zatrzymały. Część z was mnie zna ale część nie dlatego się
przedstawię. Nazywam się Max Simpson jestem prezesem i odpowiadam za film Camp
Rock. Za chwilę przeczytam kto kogo gra aby wszystkim było łatwiej się
zapoznać. Wyciągnął i zaczął czytać
- Shane Gray - Joe
Jonas
- Mitchie Torres -
Demi Lovato
- Nate
Gray - Nick Jonas
- Jason
Gray - Kevin Jonas
- Caitlyn
Geller - Alyson Stoner
- Tess
Tyler - Meaghan Jette Martin
- Ella
Pador -Anna Maria Perez de Tagle
- Margaret
"Peggy" Dupree - Jasmine
Richards
- Lola
Scott - Aaryn Doyle
- To są te najważniejsze postacie teraz pozostali – przewrócił
kartkę i zaczął czytać
- Barron -
Jordan Francis
- Sander -
Roshon Fegan
- Connie
Torres - Maria Canals Barrera
- Andy -
Giovanni Spina
- Steve
Torres - Ed Jaunz
- Brown
Cessario - Daniel Fathers
- Dee La
Duke - Julie Brown
- TJ Tyler
- Jennifer Ricci
- Sierra - Bailey Stocker
- To teraz tak Joe, Nick, Kevin i Demi idą ze mną nagrywać
piosenki reszta się zapoznaje i czeka na swoja kolej do nagrań
Ruszyłam za Maxem a po piętach deptał mi Derek. Odwróciłam
się i go zdzieliłam na co reszta grupy zareagowała śmiechem
- Bardzo śmieszne – powiedział oburzony chłopak na co
odpowiedział mu chyba Joe
- Żebyś pozwalał tak się traktować swojej dziewczynie –
teraz to ja i Derek zaczęliśmy się śmiać, tamci patrzyli się na nas
zdezorientowani
- To mój brat – powiedziałam między napadami
- Aaaa – usłyszałam chyba Kevina.
- Dobra ludzie – powiedział Max – Nick, Kevin i … -
popatrzył na mojego brata
- Derek – podpowiedział chłopak
I've always been the kind of girl / Przez całe życie bałam się
That hid my face / uwolnić głos
So afraid to tell the world / Dać usłyszeć światu co,
What I've got to say / Od zawsze w sercu mam
But I had this dream / Ale nadszedł dziś
Right inside of me / Moich marzeń czas
I'm going to let it show / Aby spełnić je
It's time / Już czas
To let you know / Pokazać wam
To let you know / pokazać wam!
This is real, this is me / Właśnie dziś, Oto ja
I'm exactly were I'm supposed to be now / Jestem pewna, Że już najwyższy czas by...
Gonna let the light / Marzeniom dać
Shine on me / Spełnić się !
Now I found / Teraz wiem
Who I am / Czego chcę
There's no way to hold it in / Dosyć życia tylko snem
No more hiding who I want to be / Nic nie może już zatrzymać mnie
This is me / Oto ja!
Do you know what it's like to feel so in the dark? / Dobrze wiem już jak pokonać własny strach
To dream about a life where you're the shining star / By móc na scenie być silna tak jak dziś
Even though it seems / Chociaż dobrze wiem
Like it's to far away / Że mam odległy cel
I have to believe in myself / To spełnię swój sen, już czas
It's the only way / Tego właśnie chcę!
This is real, this is me / Właśnie dziś, Oto ja
I'm exactly were I'm supposed to be now / Jestem pewna, że już najwyższy czas by...
Gonna let the light / Marzeniom dać
Shine on me / Spełniać się !
Now I found / Teraz wiem
Who I am / Czego chcę
There's no way to hold it in / Dosyć życia tylko snem
No more hiding who I want to be / Nic nie może już zatrzymać mnie
This is me / Oto ja !
You're the voice I hear inside my head / Jesteś głosem, który we mnie brzmi
The reason that I'm singing / Natchnieniem kiedy śpiewam
I need to find you / To ciebie szukam
I gotta find you / Ciągle szukam
You're the missing piece I need / Jesteś nutą, której brak
The song inside of me / Piosenką wewnątrz mnie
I need to find you / To ciebie szukam
I gotta find you / Ciągle szukam
This is real, this is me / Właśnie dziś, Oto ja
I'm exactly where I'm supposed to be now / Jestem pewna, Że już najwyższy czas by...
Gonna let the light / Marzeniom dać
Shine on me / Spełniać się!
Now I found who I am / Teraz wiem, czego chcę
There's no way to hold it in / Dosyć życia tylko snem
No more hiding who I want to be / Nic nie może już zatrzymać mnie
This is me / Oto ja !
You're the missing piece I need / Jesteś nutą, której brak
The song inside of me / Piosenką wewnątrz mnie
This is me / Oto ja !
You're the voice I hear inside my head / Jesteś głosem, który we mnie brzmi
The reason that I'm singing / Natchnieniem kiedy śpiewam
Now I found who I am / Teraz wiem, czego chce
There's no way to hold it in / Dosyć życia tylko snem
No more hiding who I want to be / Nic nie może już zatrzymać mnie
This is me / Oto ja !
- Świetnie wam poszło! - krzyknął uradowany Max - bez żadnych poprawek mamy to! - krzyczał podekscytowany - dobra teraz chłopaki a ty Demi dołącz do brat
Tak jak mi powiedział tak też zrobiłam. Udałam się do pomieszczenia za szybą gdzie znajdował się mój brat i dźwiękowiec. Max tłumaczył jeszcze coś chłopakom. Oni nagrywali a ja ich słuchałam. Mieli przepiękne głosy. Wydawało mi się że już kilka razy słyszałam ich w radiu. Ale nie jestem pewna bo mnie nigdy nie obchodzi jaki gatunek to muzyki, kim jest wykonawca i czy jest popularna. Dla mnie najważniejsze było przesłanie jakie miała w sobie i czy wpadła mi w ucho. Nic więcej. Po jakimś czasie zgłodniałam więc udałam się w stronę drzwi wyjściowych.
- Gdzie idziesz? - usłyszałam pytanie Dereka
- Do automatu na korytarzu.
- Iść z tobą? - spytał powarzenie
- Daj spokój. Do łazienki też ze mną zaczniesz chodzić? - spytałam zirytowana, przecież automat znajduje się dwadzieścia metrów stąd jakby co to usłyszałby mój krzyk
- Czyli nie? - drążył dalej
- Nie - powiedziałam i opuściłam pomieszczenie jednocześnie się z kimś zderzając.
Wstałam i popatrzyłam przed siebie. Stały tam Selena Gomez i Miley Cyruz. Znałam je z seriali Disneya.
- Przepraszam - powiedziała
- Nic się nie stało - powiedziała czarnowłosa - ja jestem Selena a to Miley
- Ja jestem Demi - odpowiedziałam grzecznie chociaż przez jedną setną sekundy chciałam powiedzieć Alice. Dobrze że ugryzłam się w język
- Dokąd idziesz? - zapytała tym razem Cyruzka
- Do automatu po przekąskę. A wy?
- Zobaczyć jak radzi sobie na nagraniach mój chłopak i przyjaciele - powiedziała Selena
- Aha. Poczekacie chwilę tylko coś kupię.
- Jasne. To ty będziesz tą główną bohaterką w Camp Rock ?
- Tak - powiedziałam wrzucając do maszyny monetę i wciskającą odpowiedni numer produktu
- Nie jesteś stąd - stwierdziła dziewczyna - masz inny akcent
- Nie. Pochodzę z Oklahomy - wyjaśniłam. Kłamanie coraz łatwiej mi przychodziło
- Ooo - z kupionym produktem ruszyłyśmy do studia - Derek to Selena i Miley. Dziewczyny to mój brat Derek - przedstawiłam chłopaka dziewczynom po tym jak weszłyśmy do środka
- Część - przywitał się z uśmiechem - wszystko w porządku? - to pytanie było do mnie a ja miałam coraz większe wrażenie że chłopka jest przewrażliwiony. Ale może to cecha dobrych agentów FBI?
- Tak - szepnęłam w odpowiedzi
Po nagraniach dziewczyny zaproponowały abyśmy wszyscy udali się na pizze. Poszliśmy do tej samej w której wraz z Derekiem byliśmy pierwszego dnia w LA. Śmialiśmy się i wygłupialiśmy. Pierwszy raz od dawna tak dobrze się bawiłam i zapomniałam o dręczących mnie wspomnieniach. Wraz z chłopakiem opowiedzieliśmy im naszą fałszywa przeszłość. Źle się czułam okłamując tych ludzi bo miałam przeczucie że dzisiejszy dzień to początek wspaniałej przyjaźni. Do wieczora czas spędziliśmy świetnie się bawiąc. Wróciłam do domu kompletnie padnięta mażąc o relaksacyjnej kąpieli i moim wygodnym łóżku.
Subskrybuj:
Posty (Atom)