niedziela, 9 września 2012

Rozdział 4

Rano obudziły mnie promienie słońca wpadające przez zasłony. Leniwie wstałam i rozejrzałam się po pokoju. Na fotelu siedziała Selena i się do mnie uśmiechała
- Hej Selena - przywitałam się z  przyjaciółką ale po chwili dopiero do mnie dotarło że ona tu na prawdę jest - zaraz Selena?  - spytałam nie wiedząc co się dzieje
- Hej - odpowiedziała szczęśliwa dziewczyna - w końcu się obudziłaś
- Co ty tu robisz? - spytałam nie wiedząc co się dzieje
- No tak zapomniałabym. Dzwoniłam do Ciebie ale nie odbierałaś, więc zadzwoniłam do twojego braciszka. On podał mi adres i jestem. Swoja droga Liam mieszka na tej samej ulicy - wyjaśniła szybka - a teraz wstawaj jest już jedenasta. Idziesz zjeść śniadanie które już na Ciebie czeka a potem idziemy na zakupy. Oczywiście zahaczymy jeszcze o dom Mils - trajkotała tłumacząc mi swój plan. Leniwie wstałam i poszłam się ogarnąć. Ubyłam się, umalowałam i ubrałam w ciuchy. W raz z dziewczyną zeszłam na dół gdzie czekał na nas Derek.
- Hej siostra - powitał mnie gdy tylko mnie zobaczył
- Hejo. Co tam masz dobrego? - zapytałam zaglądając mu przez ramię
- Jajecznicę. Siadaj bo już nakładam
- Ok - zajęłam miejsce przy stole i pokazałam Selenie żeby też usiadła
- Zjesz? - spytał chłopak
- Nie już jadłam. Ty gotujesz? - spytała z niedowierzaniem
- Ktoś z nas musi a jeśli nie chce aby moja siostra puściła dom z dymem to muszę gotować ja.
- Demi domyślam się że jesteś uzdolniona kulinarnie niczym ja
- Możliwe - powiedziałam wcinając jajecznicę

- Dasz sobie rade sama? - pytał po raz tysięczny tego ranka Derek gdy wraz z przyjaciółką (bo chyba mogę ją tak nazwać) przygotowywałam się do wyjścia
- Tak. W razie czego do Ciebie zadzwonię
- Uważaj na siebie! - krzyknął gdy wsiadałam do samochodu dziewczyny
- Ale się o ciebie boi - powiedziała rozbawiona jego zachowaniem - co najmniej jakby ktoś chciał Cie zabić - powiedziała na żarty ale po moim ciele mimowolnie przeszły ciarki
- Taa -powiedziałam wymuszając uśmiech - to jedziemy po Miley
- A potem na zakupy! - krzyknęła dziewczyna
- Może mi się zadaje ale wydaje mi się że jesteś od tego uzależniona - powiedziałam przyglądając się dziewczynie
- Może tak troszeczkę - przyznała zawstydzona - jesteście ze sobą blisko?
- Co? - nie zrozumiałam o co jej chodziło
- Ty i Derek. Wydajecie się idealnym rodzeństwem - wyjaśniła
- Tak, czasem nam potrafi odbić - uśmiechnęłam się na wspomnienie poprzedniego dnia i naszych wygłupów
- Chciałabym mieć tak seksownego brata - powiedziała rozmarzona
- Nie zapominaj że masz Nicka - przypomniałam przyjaciółce
- Ja nie z myślą o sobie. No co ty! Ja z myślą o Mils
- Ale ona chyba kogoś ma? - zapytałam bo nie do końca byłam w temacie
- Tak Liama - przytaknęła dziewczyna
- Nie lubisz go?
- Nie no co ty, on jest świetnym chłopakiem i zależy mu na niej. Po prostu gdyby Mils była z moim bratem to my byłybyśmy prawdziwą rodziną. - powiedziała skręcając w jedną z uliczek Los Angeles
- Wiesz żeby być z kimś rodziną wcale nie musicie być spokrewnieni czy jakoś inaczej związani - coś o tym wiem dodałam w myślach
- Wiem, wiem - powiedziała parkując jak się domyśliłam przed domem panny Cyrus i naciskając klakson. Już po dwóch minutach dziewczyna wsiadała do samochodu
- Siemka wam! - rzuciła na dzień dobry
- Hej. Kierunek centrum! - krzyknęła Selena wyjeżdżając z podjazdu
- Przyzwyczaisz się - powiedziała widząc moją minę
- Tylko nie mów że ty też jesteś zakupoholiczką - powiedziałam lekko zaniepokojona
- Nie spokojnie - powiedziała posyłając mi uśmiech - po prostu przyzwyczaiłam się do zachowania Seleny i ty też się przyzwyczaisz gdy zaczniesz spędzać z nami czas - powiedziała szczęśliwa
- Wy naprawdę chcecie abym spędzała z wami czas?
- Jasne. Od wczoraj ty i twój braciszek należycie do naszej paczki. Właśnie zapomniałabym! - krzyknęła Mils uderzając się otwartą dłonią w czoło - dzwonił do mnie Nick .... - chciała dokończyć ale Selena jej nie dała
- Nick?! - spytała zaskoczona
- Tak. Daj mi dziewczyno dokończyć - powiedziała posyłając jej mordercze spojrzenie - no więc - kontynuowała - dzwonił do mnie Nick bo twój telefon był wyłączony a wiedział że się spotykamy - Selena prowadząc zaczęła szukać telefonu a po chwili gdy go znalazła krzyknęła
- Bateria padła! - jej głos mówił " Odkryłam Amerykę"
- No to już wiesz dlaczego dzwonił do mnie - kontynuowała Miley - więc kazał wam powiedzieć że urządzają wieczór filmowy i mamy przyjść. Mówiąc my miał na myśli mnie, Selene, Ciebie - powiedziała w moją stronę - Dereka i Liama. Liam już wie wy też więc zostało nam poinformować twojego brata. Zadzwoń do niego - powiedziała z władczością w głosie, nieznoszącą sprzeciwu
Wyjęłam telefon i nacisnęłam 1. Tak, miałam go w szybkim wybieraniu ale to z jego rozkazu. Odebrał po drugim sygnale
- Coś się stało?! - spytał zaniepokojony
- Tak jakby bo... - nie dał mi dokończyć bo musiał zacząć swoje przesłuchanie
- Jesteś cała?! - spytał zaniepokojony
- Tak, jestem cała i bezpieczna. Po prostu chcę ci powiedzieć że zostaliśmy zaproszeni na wieczór filmowy do Jonasów
- I Liam po niego przyjedzie o 18 - powiedziała Mils a ja powtórzyłam za nią do telefonu
- Liam? - spytał już spokojny
- Chłopak Mils. Przyjedzie po Ciebie żebyś wiedział jak dojechać do domu chłopaków. Tak na marginesie on mieszka na końcu naszej ulicy wiec trafi bez problemu
- Ok a ty jak tam dotrzesz?
- Ja? Coś czuje że zakupy z Seleną potrwają do tej 18 bo ona jest jakby w transie na samo słowo zakupy czy galeria
- Aż tak źle?
- Nawet sobie nie wyobrażasz. Dobra kończę bo dojeżdżamy pod galerię. Paa
- Pa i uważaj na siebie
- Dobrze
Rozłączyłam się i odwróciłam w stronę Seleny
- A tak na serio to ile te nasze zakupy będą trwać?
- No jak to ile do wieczora
- Ale ja nie jestem gotowa na wieczór filmowy
- Spokojnie. Kupimy sobie coś co założysz na dziś wieczór filmowy a przebierzesz się u mnie bo mieszkam przecznicę od chłopaków.
- Ok. Chyba nie mam wyjścia - powiedziałam wysiadając z samochodu.

Ale nie powiem zakupy były udane. Z dziewczynami świetnie się dogadywałam i czułam swobodnie. Wiedziałam że to początek czegoś wielkiego. Ale wydaje mi się że one we dwie coś knują bo jak mierzyłam  to lub to  słyszałam szepty dziewczyn takie jak: W tym mu się spodoba albo Jak ją w tym zobaczy to mu szczęka opadnie ale jak pytałam o co chodzi udawały że nie wiedzą o czym mówię. Kupiłam też kilka innych zestawów takich jak ten, ten lub ten czy ten.
Ogółem byłam zadowolona z dzisiejszych zakupów. Potem pojechałyśmy do Seleny się przyszykować. Wzięłam szybki prysznic zaraz po Selenie i ubrałam to.  Dziewczyny zrobiły mi makijaż i utrwaliły fale na moich włosach. Gotowa pomogłam Selenie i Mils z ich makijażami. Gomezka była ubrana tak a Cyruska tak. Gotowe pojechałyśmy do domu Jonasów gdzie byli już Derek i Liam.
- Hej - powiedziałyśmy wchodząc do domu bez pukania bo jak to one powiedziały: My tu czujemy się jak u siebie, tak samo oni u nas i ty też masz się tak czuć
- O jesteście już - powiedział Kevin niosąc pizze
- Witaj kochanie - przywitał się Nick z Seleną - nie zamęczyła was? - zwrócił się do nas
- Mało brakowało. Daj pomogę Ci - powiedziałam do chłopaka obładowanego napojami
- Dzieki - powiedział gdy odebrałam od niego dwie butelki a Selena jedną - Liam i Joe wybierają film a Derek powiedział że musi wykonać pilny telefon i wyszedł na taras
- To ja do niego pójdę - powiedziałam ruszając w stronę salonu gdzie znajdowało się wyjście na taras - Siemka chłopaki - rzuciłam do średniego z Jonsów i chłopaka Mils którzy siedzieli na ziemi przy DVD i zawzięcie dyskutowali
- O hej - powiedzieli jednocześnie
Wyszłam na taras i podeszłam do brata który właśnie kończył rozmowę telefoniczną
- Wszytko w porządku? - spytałam zaniepokojona
- Tak, wszystko dobrze. Musiałem zdać raport po przeprowadzce. Wiesz tak jak kazali. Oni cały czas prowadzą śledztwo ale sprawa nie za bardzo ruszyła z miejsca. Potrzebują czasu - wyjaśnił
- Jasne. Chodź bo zaczną bez nas. - powiedziałam kierując się w stronę wejścia do budynku
- Fajnie wyglądasz - powiedział chłopak idąc za mną
- Dzięki - uśmiechnęłam się w jego stronę
- Co oglądamy? - spytał wchodząc do salonu
- Najpierw na rozkręcenie kryminał a potem horror - powiedział Kevin a chwilę potem do salonu weszła jakaś dziewczyna - dobrze że jesteś kochanie. Przyszłaś w samą porę. Poznaj to jest Demi i Derek Lovato nasi nowi przyjaciele. Dems, Derk to moja świeżo upieczona żona Daniel
- Cześć - przywitałam się a zaraz za mną był mój brat. Zasiedliśmy przed telewizorem. Na kanapie Derek, ja  i Joe na jednym z foteli Nick a na jego kolanach Selena na drugim fotelu Kevin z Dan. Miley i Liam siedli na podłodze. Joe włączył film i zaczęliśmy oglądać. Kryminał nie za bardzo mi się spodobał bo za mocno utożsamiłam się z główną bohaterką za to horror był niczym komedia. Gdybym oglądała go sama pewnie posikałabym się ze strachu ale w takim towarzystwie nawet najgorszy i najstraszniejszy horror zamienia się w najlepszą komedię.
Po seansie filmowym przyszedł czas na grę w butelkę. Pierwszy kręcił Kevin i wypadło na mnie.
- Prawda czy wyzwanie? - zapytał
- Prawda - powiedziałam bez chwili zastanowienia
- Masz chłopaka? - to było banalne
- Nie - powiedziałam i wzięłam do ręki butelkę. Zauważyłam ze Sel i Mils puszczają do siebie oczko. O co im do cholery chodzi? Zakręciłam i wypadło na Nicka
- Prawda czy wyzwanie?
- Ja będę facetem z jajami i biorę wyzwanie - powiedział wypinając do przodu pierś
- A ja potraktuję Cie łagodnie bo wziąłeś wyzwanie jako pierwszy i Selena musi wyprostować te twoje loczki. Macie tu prostownice? - spytałam resztę
- Ja mam! - poderwał się Joe i pobiegł na górę
- Myślałam o Daniel ale OK
- Wiesz Joe kiedyś miał dłuższe włosy i je prostował - wyjaśniła dziewczyna
- Aha - nic więcej nie dodałam a po chwili Danger wrócił z prostownicą i podłączył do prądu. Po chwili urządzenie było już nagrzane i Sel prostowała włosy swojego chłopaka. Trochę jej to zeszło ale efekty były nie do opisania. Po prostu wszyscy zwijaliśmy się ze śmiechu. Cyknęłam jeszcze wkurzonemu chłopakowi zdjęcie i wróciliśmy do gry. Teraz on kręcił i wypadło na Dereka. Na początku wszyscy brali pytania ale z czasem gra się rozkręciła. Zdążyliśmy opróżnić już kilka butelek wódki. Tylko Derek zaprzestał na jednym czy dwóch kieliszkach wykręcając się że ma tylko jedną nerkę. Ja wiedziałam że on cały czas jest w pracy i nie może pozwolić sobie na więcej bo nigdy nie wiadomo kiedy ktoś zaatakuje. Wracając do tematu reszta była już mocno wstawiona (łącznie ze mną) dlatego wyzwania stały się odważniejsze. Nie wiem czemu ale to chyba jakaś zmowa bo gdy ja albo Joe brał wyzwanie to zawsze łączono naszą dwójkę razem. Może dlatego że tylko my dwoje i Derek nie byliśmy sparowani a przecież nie każą mi pocałować z języczkiem Derek bo to mój "brat". Ale Cyruska przesadziła każąc wypić średniakowi kieliszek czystej który znajdował się między moimi piersiami. Reszta miała świetny ubaw ale nie powiem mi też się podobało. Gdy Joe wyjmował zębami kieliszek znajdujący się między moimi piersiami przeszedł mnie przyjemny dreszcz. Zignorowałam to bo nie mogę się zakochać. Jeśli złapią tych co na mnie polują będę mogła wrócić do Londynu. Tylko czy chce? Przecież tam nie miałam prawdziwych przyjaciół. Ludzie myślą że nie żyje i pewnie nawet za mną nie tęsknią. Moi starzy przyjaciele byli ze mną tylko dla kasy i pozycji jaką zajmowałam ja i moja rodzina. Czy chce się zakochać? Chciałabym księcia na białym koniu ale takie gwiazdy jak Joe zmieniają dziewczyny jak rękawiczki. Pobawi się mną i wyrzuci gdy mu się znudzę. A może tak nie będzie ? Podpowiadała cząstka mnie zwana sercem. Na razie nie mogę o tym myśleć w końcu znamy się dwa dni a ja nie wieżę w miłość od pierwszego wejrzenia. Nie wieżę, prawda?
Skończyłam swoje rozmyślania i wróciłam do gry. Prawie nikt nie zauważył mojej nieobecności duchowej. Prawie? Bo oczywiście pan "Wszystko widzę, wszystko wiem" Derek zauważył mój chwilowy odpływ do innej krainy i posłał mi wymowne spojrzenie. Gra w butelkę nam się znudziła bo nikt nie potrafił wymyślić jakiegoś nowego sensownego pytania czy zadania więc zagraliśmy w  "Alkochińczyka". Derek tylko nas pilnował a my graliśmy w najlepsze. Mój kochany braciszek widząc że nie daję już rady pić przyniósł duże szklane naczynie i potajemnie wylewał kieliszki płynu które powinnam wypić. Wszyscy byli już tak wstawieni że nie zauważyli tego. Po jakimś czasie gry pierwsza odleciała Daniel za nią Nick potem Kevin którego głupota po alkoholu sięgała zenitu, następna była Selena i Miley a na końcu ja i Joe. Trzeźwy pozostał Derek który zapewne spał czujnym snem bo w tym domu był zwykły alarm który jego zdaniem był do niczego.

4 komentarze:

  1. świetny rozdział ;)
    ciekawe prowadzony blog ;p

    zapraszam ; ewaa-farnaa-ef.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. haha ! niezłą mieli imprezę ,niezłą ;D coś mi sie wydaje ,ze Sel i Mils chcą zeswatać Demi z Joe ,uuu ,fajnie by było ;D pisz kolejny rozdział bo juz siedoczekać nie mogę normalnie *.*

    OdpowiedzUsuń
  3. Super rozdział... Fajnie, że wszyscy się tak przyjaźnią. To takie miłe.
    Widzę że Selena i Miley wpadły na pomysł zastanów Demi i Joe! =*** Już nie mogę doczekać się kolejnej noteczki. =***
    Selcia<3

    OdpowiedzUsuń
  4. O jeny, ale rozdział świetny;D nie mogę się doczekać następnego, coś czuję, że będzie niezły kac;D

    OdpowiedzUsuń